wtorek, 13 sierpnia 2013

Cassi [*]

Hey.

Jak można się domyślić po tytule tego posta, stało się coś strasznego ;( Moja najukochańsza szysia Cassi nie żyje. Umarła w piątek 9 sierpnia. 31 sierpnia skończyłaby dopiero roczek, więc była strasznie młodziutka. Najgorsze jest to, że to moja wina. Nie zamknęłam drzwiczek z klatki przy czyszczeniu i obie misie wyszły, po czym Simba zaczął je gonić. Strasznie się bały, a po godzinie w klatce, Cassi położyła się i już nie umiała nawet wstać. Po dwóch godzinach siedzenia przy niej i ratowania , jej serduszko przestało bić... Teraz dopiero postanowiłam wam o tym napisać, ponieważ wcześniej nie dałabym chyba rady. Teraz się już trochę pozbierałam, również dzięki Anetce, z którą spędzam ostatnio sporo czasu :) A Capri teraz nie chce jeść, i podejrzewam że też może jej coś być, więc w najbliższym czasie muszę udać się do weterynarza. Myśli chyba też że ja jej ją zabrałam... nie chce żebym ją głaskała ani brała na ręce... jest po prostu na mnie zła.

Cassi 31.08.12 - 9.08.13





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz